Osiedle Brzeziny istnieje już 45 lat. Obecnie jest to teren w prostokącie między Łyną i ulicami: Obrońców Tobruku, Sikorskiego, Kalinowskiego i Towarnickiego. Ale najpierw powstała tzw. Popisówka, czyli osiedle indywidualnych domów „Przy Łynie” (obecne ulice Szostkiewicza, Kalinowskiego, Wawrzyczka i Izworskiego). 

Początek lat 70. ubiegłego wieku był jednocześnie początkiem wielkich nadziei obywateli PRL związanych z nowym kierownictwem kraju pod wodzą Edwarda Gierka. Społeczno-polityczny klimat sprzyjał różnym inicjatywom, w tym mieszkaniowym, bo lokali wciąż brakowało. Wtedy to pracownicy Wojewódzkiego Zjednoczenia PGR w Olsztynie postanowili sami wziąć sprawy w swoje ręce.

W 1972 roku upatrzyliśmy sobie grunty leżące nad Łyną około półtora kilometra od granic ówczesnego Olsztyna, na terenie gminy Stawiguda. Należały do Folwarku Jaroty, wchodzącego w skład Wielozakładowego PGR Uniszewo (tak wtedy tą nazwą pisano pisano). W jego centrum były zabudowania bukaciarni, bo hodowano tu bydło rzeźne. Budynki te stoją zresztą do dziś, ale pełnią już inne funkcje. Plan realizacyjny zagospodarowania osiedla autorstwa Piotra Sendrowskiego powstał na początku 1973 roku i przewidywał budowę około 50 domków – wspomina Jan Popis, jeden z głównych inicjatorów i pierwszych inwestorów na nowym osiedlu.  To od jego nazwiska pochodzi potoczna nazwa tej części osiedla.

Jan Popis był wtedy  kierownikiem Pracowni Techniczno-Projektowej Ośrodka Racjonalizacji i Postępu Technicznego PGR w Klewkach z siedzibą przy ul. Głowackiego w Olsztynie (obecnie  mieści się tam m.in. Agencja Nieruchomości Rolnych, spadkobierca Wojewódzkiego Zjednoczenia PGR). Na szczęście dyrektor WZPGR Leszek Krauze sprzyjał inicjatywie młodych zapaleńców, więc ze sporządzeniem planu osiedla na gruntach PGR (4,8 ha), zresztą marnej klasy Vi VI, nie było większych problemów. Oficjalnym inwestorem był WPGR Uniszewo.

Kłopoty pojawiły się dopiero w różnych urzędach, ale jakoś je pokonaliśmy – uśmiecha się Jan Popis. – Najwięcej kłopotów mieliśmy z projektami domów, bo ich twórca inż. Jerzy Droździel wyszedł poza obowiązujący kanon betonowego sześcianu. Zaprojektował łamane dachy kryte dachówką i przynajmniej jeden drewniany strop wewnątrz. Udało się jednak przeforsować te projekty, ale nie można było przekroczyć zaczarowanej normy powierzchni użytkowej – 110 mkw. Poprzestaliśmy na 103 metrach. Jan Popis podkreśla, że we wszelkich działaniach wspierał go mocno nie żyjący już Bronisław Złomańczuk, który w WZPGR był inspektorem ds. ogrodnictwa.

Już w lutym 1973 roku udało im się uzyskać akceptację planu nowego osiedla przez Powiatowe Biuro Geodezji i Urządzeń Rolnych w Olsztynie, a w maju tegoż roku Powiatowy Zespół Terenowej Koordynacji Inwestycji zezwolił na doprowadzenie prądu i wodociągu do folwarku. Instalacje pociągnięto z Rolniczego Zakładu Doświadczalnego ART w Pozortach, którym kierował wówczas Wacław Barcki, życzliwie wspierający inicjatywę nowych sąsiadów zza miedzy (majątek Pozorty, sięgający korzeniami XIV wieku, był już w mieście!).

Pierwszą łopatę pod swój dom Jan Popis wbił w ziemię latem 1973 roku, wprowadził się dwa lata później. Na osiedlu mieszkał  do początków XXI wieku, potem przeniósł się do Tomaszkowa a dom przekazał córce, która go sprzedała. Jan Popis czasem się zaduma nad dokumentami z tamtego pionierskiego okresu. Dziękuję mu za ich udostępnienie.

***

Szanowni czytelnicy, starzy i nowi mieszkańcy!

Brzeziny, ongiś niewielkie zielone osiedle na skraju miasta po 45 latach znalazło się – dla wielu  niespodziewanie – w centrum nowego Olsztyna. Obrosło w wielorodzinne budynki, w wielkogabarytowe sklepy i galerie handlowe oraz firmy usługowe i przemysłowe.

Nie wszyscy z nowych mieszkańców identyfikują się z osiedlem, co można zauważyć na zebraniach, akcjach i imprezach. Decyzje inwestycyjne podejmowane przez deweloperów zmieniają charakter osiedla, nie uwzględniając jego historii, walorów środowiskowo-krajobrazowych ani charakteru  architektury z ceramicznymi wielospadowymi dachami. Znów wkracza szarzyzna sześcianów i brzydkie szkło. Dlatego warto poznać etapy rozwoju osiedla – od niemal wiejskiego i spokojnego po  hałaśliwy blokowo-usługowy. Przecież 45 lat temu były tu tylko pola i pastwiska, a jedyny, drewniany, most na Łynie istniał w Pozortach. Drugi  zbudowano w ciągu ul. Kalinowskiego pod koniec lat 70., a przedtem był tu jedyny w Olsztynie most … linowy!

Zachowało mi się jego zdjęcie z 1967 roku – zapewne unikat, jakich mało – kiedy wraz z kolegami ze studiów penetrowaliśmy muliste dno dzikiej wtedy Łyny, szukając  licznych tu ślepic (węgorzyc), czyli larw minoga rzecznego, dziś zapewne już rzadkiego, ginącego gatunku. Wtedy wabił je w to miejsce nabrzeżny wodopój bydła, które swymi odchodami zasilało rzekę

Może ktoś z Państwa ma podobne stare zdjęcia i zechce się podzielić wspomnieniami z pierwszych chwil „na swoim”? Czekam na sygnały, może uda nam się zebrać te wspomnienia razem i opublikować w Księdze 50-lecia Osiedla Brzeziny? Piszcie na mail: radaosiedla@brzeziny.olsztyn.pl lub brzeziny.olsztyn@interia.pl

Na zdjęciach:

  1.  Jan Popis, inicjator nowego osiedla.
    2-4. Osiedlowe dokumenty z lat 70. XX wieku.
    5. Pozostałości Folwarku Jaroty.
    6-13. Domy przy ul. Szostkiewicza nad Łyną.
    14. Dawny „most linowy”.

Tekst i zdjęcia:
Jerzy Pantak