Na ostatnie w 2018 roku spotkanie Rada Osiedla  zaprosiła wszystkich mieszkańców oraz prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza wraz z kilku urzędnikami Ratusza. Rozmawiano o problemach trapiących mieszkańców. Choć frekwencja nie była oszałamiająca, w ciasnej salce nad sklepem Społem brakowało miejsca. To też jeden z osiedlowych problemów – brak miejsca na większe zebrania.

   Na początku pan prezydent przybliżył zebranym ważniejsze zagadnienia związane z inwestycjami drogowymi w Olsztynie i wynikającymi z nich kłopotami komunikacyjnymi. Ich głównym powodem są opóźnienia na budowie obwodnicy (inwestorem jest  Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych), bo miasto swoje zadania już częściowo skończyło. Temat ten szczególnie irytuje mieszkańców naszego osiedla, głównie z ul. Szostkiewicza, gdyż odczuwają oni skutki wzmożonego ruchu przez cały tydzień w dzień i w nocy. Ich zdaniem kierowcy nie szanują oznakowań (jeżdżą też pod prąd!) ani wyznaczonych terminów korzystania z objazdu od ul. Maczka, co utrudnia wyjazdy z posesji i stwarza zagrożenie, przekraczając prędkość.  Liczna delegacja mieszkańców wyrażała oburzenie tymi faktami, postulując częstsze kontrole policji i straży miejskiej lub zmianę oznakowania z sygnalizacją włącznie. Prezydent rozłożył bezradnie ręce: – Musimy poczekać  do kwietnia, bo wtedy ma być uruchomiony kolejny odcinek obwodnicy i część ruchu wróci na al. Sikorskiego i zamkniemy tymczasowy objazd. Doraźnie zwiększą się patrole policji i straży, zapewniali ich przedstawiciele obecni na zebraniu. Będzie też kamera monitoringu, zapewnił dyrektor Zarządu Dróg, Zieleni  i Transportu Jerzy Roman. Ale mieszkańcy z niedowierzaniem przyjęli te zapewnienia, bo obietnic  poprawy ruchu na ul. Szostkiewicza było już wiele…

    Kolejny problem podnieśli mieszkańcy Pozort z ul. Wawrzyczka. Okazuje się, że na działce nr 2 pewien deweloper buduje dom wielorodzinny, choć działka  (112-331/2)jest b. mała, nie ma korzystnego dojazdu i znajduje się w zabytkowej zabudowie dawnego folwarku.  Mieszkańcy, zbulwersowani zniszczeniami  zieleni i gruntowej drogi, czyli zjazdu z ul. Karnickiej na zapleczu ich działek, spowodowanymi przejazdami ciężkiego sprzętu budowlanego, napisali już jesienią 2018 roku skargę na inwestora.  W odpowiedzi prezydent odpisał, że wg miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego jest to ciąg pieszo-jezdny i można po nim jeździć pojazdami tylko do 7.5 t za specjalnym zezwoleniem. W rezultacie ZDZiT zakazał przejazdu tą drogą ciężkim sprzętem, za co mieszkańcy są wdzięczni, ale uważają, że tak duża inwestycja nie pasuje do ciasnej zabudowy i będzie zasłaniać słońce sąsiadom oraz powodować kłopoty związane z parkowaniem samochodów. Nadal domagali się wyjaśnienia, kto imiennie w Ratuszu zezwolił na taką budowę. Obecna na zebraniu dyrektor Wydziału Urbanistyki i Architektury Magdalena Orlik tłumaczyła się, że działo się bez jej wiedzy (wydziałem kieruje od niedawna). Przepraszała za utrudnienia i wyjaśniała, że sam projekt budynku i jego usytuowanie widocznie budziły zastrzeżeń w świetle obowiązującego prawa budowlanego. Pani dyrektor nie przekonała jednak sąsiadów inwestycji, którzy pytali nie tylko o to pozwolenie i dojazd do nowej budowli, lecz także o miejsca parkingowe dla jej przyszłych licznych mieszkańców .

    Pytano też prezydenta o losy uchwały krajobrazowej, która miała uporządkować problemy z zaśmiecającymi miasto reklamami. Przykładem koronnym jest zaniedbana działka przy moście nad Łyną (naprzeciwko PAN). Wg planu jest to teren zieleni urządzonej, tymczasem jest tam budowlany bałagan i chwasty. Okazuje się, że mimo mandatów i zakazów sprytny właściciel kpi z powiatowego nadzoru budowlanego, który nie potrafi sobie z nim poradzić. Prezydent oczywiście zgadza się z zastrzeżeniami mieszkańców, ale przy okazji stwierdził, że powyższe przykłady to też efekt niefrasobliwej wyprzedaży atrakcyjnie położonych gruntów przez UWM, a miasto niestety nie zawsze ma pieniądze na pierwokup. Ale moglibyśmy się wymienić, bo mamy wiele podobnych lokalizacji, stwierdził P. Grzymowicz. Tylko do tego trzeba dwojga. Natomiast uchwała krajobrazowa nadal „jest procedowana”, gdyż ustawa w tej sprawie nie dała wskazówek jakie wskaźniki należy uwzględnić i wiele miast, nie tylko Olsztyn, utknęło w martwym punkcie.

Na szczęście kolejny problem, Łynostrada, rozwiązywany jest pomyślnie. Zbudowano już jej część w samym mieście, są projekty na kolejne dwa odcinki: Obrońców Tobruku do Tuwima (wybuduje go firma „Sanbud” w 2019 roku) i dalej od mostu do Kalinowskiego. Ten ostatni fragment nie pobiegnie już wzdłuż rzeki, lecz ominie Brzeziny śladem dawnej drogi przez trzcinowisko i połączy się z ul. Kalinowskiego w pobliżu Hotelu Park.

I ostatnia z ważniejszych spraw: parkowanie samochodów przed sklepem. Wielu mieszkańców pozostawia tam pojazdy na dłużej, co ogranicza parkowanie klientom sklepu. Skarżą się na to nie tylko klienci, lecz i personel „Aksamitki”. Z ich postulatami o ograniczenie wielodniowego parkowania zgodzili się nie tylko policjanci jak i strażnicy, lecz także dyrektor ZDZiT Jerzy Roman, który zapewnił, że przed sklepem pojawi się znak ograniczający czas parkowania. Potem już łatwiej posypią się mandaty, przyrzekli strażnicy.

Na marginesie tego nasuwa się kolejny postulat: budowa na osiedlu ogólnie dostępnego parkingu, gdyż brakuje miejsc przed domami jednorodzinnymi, zamienianymi coraz częściej przez nowych właścicieli na minihotele lub akademiki. Brzeziny w zamyśle miały być osiedlem przyjaznym mieszkańcom – niestety sami mieszkańcy o tym zapominają i dzieje się odwrotnie.

Tekst i zdjęcia Jerzy Pantak