Na naszym osiedlu do tej pory nie pojawiła się żadna kipa kosząca trawniki, napisałem w imieniu Rady Osiedla do ZDZiT 17 maja. A chwasty, szczególnie mniszek, już się rozsiewają. Byłbym wdzięczny za podesłanie nam aktualnego harmonogramu koszenia i nazwy firmy, która to ma robić. Załączyłem też zdjęcia.
Odpowiedziała mi Małgorzata Bukowska:
„Na początku przyszłego tygodnia planowane jest koszenie ul. Wawrzyczka, pozostałe ulice na początku czerwca. Warunki pogodowe są czynnikiem, który może opóźnić zakładane terminy wykonania prac.”
Ta odpowiedź mnie nie zadowoliła i znów napisałem:
– Dziękuję, ale pogoda do koszenia była świetna, z czego też skorzystały chwasty rozsiewające się po naszych posesjach i po szparach w ulicznym polbruku, krawężnikach i … nowych schodach na przejściach między ulicami. O ile sobie przypominam z poprzednich lat, koszenie na ulicznych trawnikach było planowane częściej, a wykonanie niestety też szwankowało…
Ekipa kosiarzy zjawiła się na ul. Wawrzyczka pod koniec maja. Obkosiła też przejście z ul. Młynka do Towarnickiego i na tym poprzestała (trawy nawet nie zgarnęli). Pod koniec czerwca otrzymałem też oficjalne pismo ze ZDZiT, wyjaśniające zasady koszenia (PDF do pobrania tutaj). Ale zbliżał się koniec czerwca i kosiarzy ani widu, ani słychu. W międzyczasie chwasty już dojrzały, więc na brak koszenia poskarżyli się mieszkańcy ul. Dubiskiego. Chyba ta skarga wreszcie poskutkowała, bo kosiarze pojawili się na osiedlu (m.in. na ul. Młynka) 4 lipca. Ale o zniszczeniu chwastów na przejściach między innymi ulicami zapomnieli… Może dlatego, że wyręczyli ich częściowo sami mieszkańcy?
Jerzy Pantak